Witajcie,
Dziś, po ponad miesiącu ciszy w eterze powracam w balasku odbitym, blasku gwiazdek i gwiazdeczek, które z nadzieją w swoich serduszkach, zjechały by podziwiać i być podziwianymi. Gdzie? Jak? Po co? Grammy daje odpowiedź na wszystkie te pytania.
Złote gramofony są bodaj najbardziej pożądanymi wyróżnieniami w światku muzycznym, przynajmniej tym, który krocie zarabia na naiwności i chwytnych melodyjkach, żywcem wyrwanych z noki 3310. Najlepiej ten pierdolnik obrazuje klip znakomitego prześmiewcy Jona Lajoie...
O tak, mniej więcej "tacy" wykonawcy, otrzymują upragnione gramofony, które powoli stają się tylko gadżetem, nie zaś realnym sprzętem muzycznym, ale o tym kiedy indziej.Dziś, po ponad miesiącu ciszy w eterze powracam w balasku odbitym, blasku gwiazdek i gwiazdeczek, które z nadzieją w swoich serduszkach, zjechały by podziwiać i być podziwianymi. Gdzie? Jak? Po co? Grammy daje odpowiedź na wszystkie te pytania.
Złote gramofony są bodaj najbardziej pożądanymi wyróżnieniami w światku muzycznym, przynajmniej tym, który krocie zarabia na naiwności i chwytnych melodyjkach, żywcem wyrwanych z noki 3310. Najlepiej ten pierdolnik obrazuje klip znakomitego prześmiewcy Jona Lajoie...
W tym roku jednak stała się rzecz niesłychana. Gawiedź oczekująca, że oto błyskotki odbiorą Ci, którzy nieprzerwanie zdobią swoimi twarzami okładki tabloidów, srogo się zawiodła. Oczywiście, Jay Z (jako raper :) czy Eminem otrzymali swoje statuetki, ale nie dostał ich np. Justin Bober, znany i mniej znany, ku uciesze rzeszy anty- fanów i utrapieniu milionów nastolatek. Także i wcześniej wspomniany Eminem w pewnym sensie pozłacaną figurkę dostał na tzw. odpieprz się... miast oczekiwanych 10 (bo w tylu kategoriach nominowanym był) dostał dwie.
Niespodziankami okazały się trzy formacje- pozytywnymi niespodziankami!
Po pierwsze. Justin Bober nie otrzymał statuetki za debiut- to wyróżnienie przypadło w udziale pięknej Esperanzie Spalding, wykonującej spokojną, ale jakże uroczo brzmiącą muzykę. Ciężko mówić tutaj o debiucie, z uwagi na to że pierwsza płyta która firmowana była przez Esperanzę, ukazała się w 2006 r. Niebawem postaram się zrecenzować dla was jej dokonania, zwłaszcza najnowszą płytę, która szczególnie przypadła mi do gustu.
Duet tak przypadł mi do gustu, że postanowiłem poświęcić mu, a w zasadzie recenzji dokonań kolejny wpis. Czekajcie zatem cierpliwie- z uwagi na to że sezon sesyjny skończył się nadspodziewanie pomyślnie, wpis pojawi się o wiele szybciej niż ten dzisiejszy :D
Z albumu "Brothers", najbardziej do gustu przypadł mi utwór "Too Afraid to love you". Posłuchajcie zatem:)
Niezależny Recenzent Miejski
El sombrerrro jak zawsze gotowy:D
OdpowiedzUsuńFakt, Norwid jest jakby obserwatorem tej ich walki. Chyba jest dla mnie zbyt inteligentny;)