wtorek, 23 lutego 2010

Krytyka, krytyki. Czyli jak pobudzić do dyskusji i ukazać kompleksy.

CZYTAM, 

Czytam, 

czytam.

I z coraz to mniejszą euforią, i coraz mniejszym zapałem przechodzę do kolejnych komentarzy pozostawionych na forum gazeta.pl, pod listem o wiele mówiącym tytule "Nowi mieszczanie? Banda ludków, która uciekła do Miasta!".

O co chodzi i o jakie miasto? O Kraków i o dyskusję na temat- kto jest a kto nie jest "Krakusem".

Że w Krakowie mieszkam, i o nim piszę, mówię i recenzuję temat jest mi bliski. Podwójnie, bo oprócz zamiłowania do miasta, i hobby w postaci wyszukiwania w nim coraz to nowych tematów do recenzji- z miasta nie pochodzę. Tak, przyznaję otwarcie. Nie tutaj są moje korzenie, a w Beskidach. Nie przypominam też sobie bym kiedykolwiek określał się mianem Krakusa. Obce mi to, niewygodne a i samo określenie ma dla mnie jakiś negatywny wydźwięk. 

Ale nie o mnie tu chodzi a o mój obraz tego co widzę na forum "Gazety". 

List jest odpowiedzią- przynajmniej tak zaznaczono i takie można odnieść wrażenie- na artykuły "Nowi mieszczanie w Krakowie" oraz "Uwaga, krakowianie! Nadchodzą nowi mieszczanie".

Odpowiedzią dodajmy dość histeryczną. Oto ukazał się bowiem w całej swojej sile stosunek, jakim nas, outlanderów darzą rodowici mieszkańcy Krakowa. A kimże są Ci rodowici mieszkańcy? Bywalcy "Dymu", "Pięknego Psa" czy innych knajpek "w których wypada się pokazać" potrafią bezbłędnie ocenić kto jest z towarzystwa a kto nie jest. Śmieszna pseudo-bohema, złożona z młodych niezdecydowanych czy mieszkańcy Nowej Huty- oczywiście - z dziada-pradziada. Dodatkowo, nowi mieszkańcy z przyłączanych pod Krakowskich wsi i wiosek. Oni są Krakusami. Ale też zwykli ludzie, którzy zwykle nie przejmują się tematem.

Drodzy państwo inteligencji nie podoba się obcy w Krakowie. Obcy, gbur, obcy wylewny, obcy z własnym poglądem a nie daj Boże z własnym światopoglądem politycznym. Razi ich student, który zajmuje miejsce w autobusie czy zatacza się po imprezie, wracając z "Rynku" do akademika. Razi młody ambitny, absolwent, bo zostaje i zajmuje miejsce pracy.

Nie razi ich Anglik, głośny, pijany i co tu dużo mówić zwykle niezbyt przyjemny, bo na nim można zbić kasę. Nie razi, głośne wyrażanie opinii, jedynej słusznej przy publice tramwajowej. Nie razi ich nawet, a wręcz cieszy jak najgłośniejsza rozmowa w autobusie czy wspomnianym już tramwaju.

Celowo przejaskrawiam. Nie chcę nikogo urazić. A raczej staram się zbliżyć do stylu listu, jaki dziś poruszył mnie w "Gazecie".

A tutaj garść komentarzy do listu :)

Autor: Gość: Groblin

"Takich slamsów i demolowania kamienic nawet na przedmieściach Meksyku nie ma. Co
za obłuda! Umarli powstaną z grobów aby wykurzyć cwaniaczków od kradzieży
kamienic i innych masowych przestępstw gospodarczych pod Wawelem. Wawel to
będzie blokowisko i nikt za nic nie beknie. Mieszczanin to gość z 500 letnią
tradycja szanowania świętości tego miasta!"

Autor: Gość: Sylwia

Proponuję "zamknąć" nasze Miasto / jak było kiedyś / i nie meldować byle
przybyszów. Jak przyjadą np. na studia to za nic nie chcą wracać do siebie. A
na prowincji też potrzebni lekarze,nauczyciele i inni wykształceni w naszym
pięknym KRAKOWIE."

I  żeby nie było, że nie było głosów sprzeciwu :)

Autor: Gość: amazonka

"Ze zgrozą czytam tekst i komentarze do niego. Ciekawy temat, czyli rozwój i
przemiany środowiska krakowskiego został sprowadzony do poziomu wzajemnych
animozji, eskalacji antagonizmów. W świetle popularnej i jakże humanitarnej
idei wzajemnej komunikacji, korzystania z wzajemnych różnorodności, ujęcie
tematu wydaje się nietrafione i trąci miałomiasteczkowym "horyzoncikiem"

Autor: Gość: krakus-niekrakus

"Żenujący list, drogi "krakusie". Ja mieszkam w Krk 10 rok. Najpierw się
uczyłem, teraz pracuję. Płacę podatki tu, w Krk. I co - wg Ciebie nie mam
prawa do "wciskania"?

A powiedże drogi autorze: od ilu pokoleń ktoś może się nazywać krakusem? Od
ilu pokoleń Ty "tu mieszkasz"? Od jednego? Od pięciu? Od dziesięciu?

Żenujący jesteś - pozdrawiam serdecznie wszystkich normalnych mieszkańców tego
zacnego miasta..."

Pozdrawiam i ja- Samozwańczy Niezależny Recenzent Miejski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość, oddzwonię wkrótce, choć może niekoniecznie mi się uda:P


Wrzesień